Kilka wierszy pochodzących z drugiego wydania tomiku
pt. „Życia Mego Pejzaże”
Adam Kozłowski
- Rodzinnej Wsi -
Zawsze mam w pamięci
Wiejski dom i kwiatów woń.
Łąk i cudne i zielone,
Na niech wierzby rozwichrzone
Kwiaty polne i zbóż łany
Obraz wsi mej ukochanej
Zawsze piękną dla mnie będzie
Będę ja wspominał wszędzie
W jej pejzażu wieśniak skromny,
W skibę roli zapatrzony.
I o wiośnie wciąż myślący
Która majem wróży plony
Majem wiosnę wychwalajcie,
Bo miłości niesie kwiecie
Wszystko piękne na tym świecie
Ale miłość ponad życie
- Strażnice -
Boże męki przydrożne
Ostoje strapionych losem
Krzyże frasobliwe pobożne
Zadumane czuwają pod lasem
Zdobią trakty rozdroża
Te wiekowe strażnice
Gdy wrogowie i zgroza
Czy też złe nawałnice
Wrosły w pejzaż ojczysty
W swej skromności pobożne
Chwały naszej to kwiaty
Kart dziejów przydrożne
Pochyl czoło w zadumie
Wspomnij tych, co zginęli
Dbaj by zawsze czuwały
Te strażnice w zieleni
- Wiosenny pejzaż -
Znów nowe życie wstaje,
Wśród lasów, pól i łąk.
I serca mocniej biją,
Na wiosny pierwszy krąg.
Do gniazd wracają ptaki,
By krzewić miłość swą.
Lub w pięknym krajobrazie,
Nowy budować dom.
A każde serce tęskni,
Do gniazda, do swych stron.
Lecz dla mnie najpiękniejszy,
Jest polski wiejski dom.
I cóż, że nie bogaty,
Przycupnął sobie cicho.
Wciąż drży i narażony,
Na złe zaborcze licho.
Choć krzywdy w ojczyźnie wiele,
Coś w każdym sercu tkwi.
Kochajcie młodzi przyjaciele,
Ciepłe ramiona ojczystych drzwi.
- Obłokom -
Gdzież wy obłoki pierzaste
Po niebios skłonie zmierzacie
Dumnie płynąc jak pawie
Z wiatrem szaleńczym w zmowie
Tworząc obrazy różne
Pomruki niosąc tragiczne
Czasem miłe i piękne
I jak baranki śliczne
Lecz nigdy bez was
Świat nie miał wyrazu
Płyńcie długo i pięknie
Nie gińcie od razu
Chłód waszego wytworu
Pot zmywa przyjemnie
Styranemu człowiekowi
Pracą ciężką codziennie
.- Radości Złocista -
Gwiazda dni naszych
Słońce złote kochane
Mrokiem tajemnie
Horyzontem schowane
Radości niosące
Brzaskiem rannym zroszone
Życie co dzień kochane
Słońcem cudnym wspierane
Wszystko przez słoneczko
Dla człeka stworzone
Gwiazdą światła jasności
Cudnie otoczone
Chmury złe ptaki
Codziennej szarości
Zabrać słonku zmierzają
Złociste radości
Więc po cóż człowiecze
Złych zasad kochanie
Serca nic nie rozjaśni
Nim słonko nie wstanie
- Odchodzi -
Młodości lata wspominam
Które odeszły na zawsze
Lata najmilsze wspominam
Dojrzałe – może będą ciekawsze?
Harce rozkoszne szkolniaków
Robienie babek po deszczu
Trodyn z fajery na haku
Różności – jak na jarmarku
Wiosny kwieciste, majowe
Szkolne wycieczki w Dzień Dziecka
Ciągle się łapię za głowę
Że młodość tak szybko uciekała
Odchodzą przodkowie, koledzy
Sąsiedzi żegnani w Parafii
Młodości - nie odchodź bez wiedzy
Czy ktoś Cię zatrzymać potrafi?
- Szczęśliwe moje -
Życie moje jak minut pięć,
Długie jak najkrótszy dzień.
Różnymi dary usłane,
Jakże słodkie, cieplutkie, kochane.
Kochane pomimo judaszów szarańczy,
Co jadem go trują codziennie.
Jak pięknie niech każdy zobaczy,
Mimo trudów się cieszyć niezmiennie.
Przodkom ślicznie dziękować za dary,
Co w wieczności odeszli na zawsze.
Że mieli sił tyle i wiary,
Dziadki swoje uchować na wietrze.
Na wietrze, orkanie, co wszystko niweczy,
Łamiąc drzewa natury piękności.
Życie moje szczęśliwie się toczy,
Pożytkując boskie obfitości.
Przyjdzie kiedyś godzina rozstania,
Czas odejścia na sąd ostateczny.
Wszystko pryśnie jak bańka mydlana,
Życie kocham – bo nie jestem wieczny.
- Ojczyzny małe -
Regiony różne w skrzydłach orła
Ojczyzna jedna ukochana
Wiekami żyć nam dane wspólnie
Wschodniak, Kongresiak z Pomorzanem
Choć różna gwara, akcent i slogany
Tworzym nasz region historyczny
Z obrazów różnych poskładany
Nie zbyt bogaty ale śliczny
Przyrodą śliczny co go tworzy
By w czas ogromu znoju pracy
Mógł każdy cieszyć się do syta
Tym co człekowi Bóg darował
Uchroń więc bracie dla potomnych
Przodków zwyczaje różnych nacji
By wszystkim w małej tej ojczyźnie
Historii rany czas zabliźniał